Jesteśmy u prowodyrów naszej wyprawy na małym wywiadzie i ustaleniu naszej marszruty po Indochinach. Sympatyczne posiedzenie i ustalenie trasy zakończyliśmy pisaniem pierwszej części naszego bloga. Tradycyjnie już na tym blogu podczas pisania, system nas wylogował i cały wpis poszedł w diabły. Dobrze ze jest Stachu i sam zabrał się za pisanie. Wojcieszko z wkurwem ogląda TV i czeka aż mu odpuści. No to do przeczytu następnego wpisu.