Na pokładzie samolotu Airbus A 380 siedząc przy oknie planowo opuszczamy Doha.Qatar airlines podjął nas kolacją a do snu ułożył po kocykiem w skarpetkach z klapkami na oczy i szczoteczką do zębów na świeży poranny oddech. Po 7 godzinach lotu śniadanko i przygotowania do desantu w Sajgonie. Odprawa przebiega pomyślnie z kieszeni ubywa 130 dolców z przeznaczeniem na wizy.Teraz biegiem do ściany po kasę a tu ........ponownie pudło i to puste Karta odmawia wspołpracy. Zatem boso przez Azję? Wyciągamy Asa z rękawa i sprawa załatwiona ! Sajgon wita nas 30 stopniami !!! Tak to ma wyglądać !!!! Tekturowa kartka z wykaligrafowanym nazwiskiem w rękach sympatycznej niewiasty potwierdza skuteczność naszych internetowych wysiłków.Jedziemy do Baloo Hotel.Meldowanie ,pod prysznic ,krótka drzemka dla wyrównania 6 godz.róźnicy czasu i na miasto.Dzisiaj z buta na bazar Ben Thanh , pod Pałac Ponownego Zjednoczenia , budynki opery, poczty i na .....weekendowe tańce podczas rejsu po rzece Sajgonu. Jutro w planie przed południem wizyta w Muzeum Pozostałości Wojennych .W południe obiadek na ulicy za 1 dolara. O 3.30 pm. 2 godzinny lot do Hanoi.