Geoblog.pl    wohanka    Podróże    Wietnam    witamy w królestwie Tajlandii
Zwiń mapę
2014
05
gru

witamy w królestwie Tajlandii

 
Tajlandia
Tajlandia, Ko Chang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13733 km
 
Piątek. ..Docieramy planowo do miejsca do którego kupiliśmy bilet.Wstyd się przyznać , nie wiem gdzie jestem! Mapa do garsci j.Juz wiem ! Jestesmy w Poipet.Pytają nas o bilet .Pokazuje. Panowie mówią ze to nie do Bangkoku , tyle to i ja wiem .Dalej radzic musimy sobie sami.Zdaje że dalsza podróz będzie pod znakiem WIELKIEJ IMPROWIZACJI.Najpierw jednak trzeba się przedostać do Tajlandii .Stoimy w długiej kolejce by złożyć dokument wyjazdu z Kambodży. Nic a nic nie jest nam żal tu raczej nie ma po co wracać.Jeszcze sprawdzam jakie mamy wizy do Kambodzy, bo gdyby jednorazowe to droga powrotną zamknięta albo jeszcze raz po 40 $.Jest ok.Dalsze kilkaset metrów pełen folklor.Ruch towarowy to ciężarówki a pomiedzy nimi ludzie ciągnący do Tajlandii puste wózki albo załadowanie na wysokość 2 m czymś? Ruch ogromny.Tajski celnik wita nas z uśmiechem pozdrawia ,życzy miłego pobytu Przybijąmy źółwika nic nie chce .Witam w Tajlandii. Dziarsko do przodu i po kiku minutach sporo juz wiemy , zdobywamy wiedzę ze stąd gdzie jesteśmy to do Bangkoku proszę uprzejmie, ale na naszą wyspę to dopiero o 2 po południu za 1000 batow (jest 7.30) Pada propozycja jazdy taksówką za 2200 batów(Ok 68$) Na taki scenariusz nie jesteśmy przygotowani , a poza tym im nie wierzę. Idziemy dalej w kierunku miasta. Po drodze zaczepiamy kilka osób ale marnie z moim tajski a po angielsku tez szału nie ma. Bierzemy Tuk tuka i jedziemy tam skąd odjeżdżają autobusy do Bangkoku. Dogadać nie jest się łatwo. Ustalamy jedna ze autobus ma odjechać za około 30 min.Szybka analiza .Ile można zaoszczędzić i o której dostać się na wyspę. Lokalny autobus za darmo tez nie pojedzie , a będzie jechał to jak do ziemi obiecanej a na ten o 14 tez nie bediemy czekać .Zegar odlicza juz koniec wakacji.Odwrót !! Serwis Taxi .Nerwowo biegam może znajdę kogoś chętnego w naszym kierunku, ale niestety.Krotkie negocjacje .Urywamy gosciowi klika dolarow.Za podróż ok 3.5 godz.to jest około 290 km mamy zapłacić 1900 baton.Plecaki do bagażnika nowej Toyoty . Ruszamy szybko bo trzeba zdążyć na prom i troszkę po Nic nie robic na plaży ,bo za chwilę będzie dzwonił budzik w domu ,czas do pracy pani Haniu panie Wojtku pobudka skrobać szyby i w drogę do roboty.
Docieramy nie wiadomo kiedy na przystań promową , Droga zleciała szybko. Ja uzupełniałem korespondencję która zamiar mam wysłać wieczorem Hania drzemła i czytała przewodniki.Trafiilismy super .Prom odpływa za 30 min .Płacimy kierowcy zsdowoleni z uslugi i naszej decyzji,kupujemy bilety na godz 14.Na wyspie, na przystani z głową jakąś firma wypożycza motorki. Wypożyczamy na 3 dni, zoszostawiając paszport tak tu jest trudno. Motorkiem śmigamy obładowani do zarezerwowanego na prędce wczorajszego wieczora tuż przed wyjazdem bungalowu. Rozczrowanie.!!Obiekt położony na wschodzie wyspy parę minut jazdy z portu.Domki w lesie czytaj - dżungli ok ,ale plaża robi wrażenie takiej nad jeziorem.Co robić ? nie o takie miejsce nam chodziło. Morał .Jak wiesz ze będziesz na miejscu o rozsądnej godzinie nic nie rezereuj.Wsiadamy na motorek i ruszamy na rekonesans. Decydujemy się na domek na brzegu morza dosłownie zmierzyłem. dzieli nas 20 kroków .Plecaki przewozimy tuż przed zachodem słońca .Czas na kąpiel w morzu i chwilę wytchnienia. .Jutro obiecujemy sobie sole nie nie robić NIC.Zobaczymy oby, oby udało się dotrzymać słowa.!!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 30 wpisów30 58 komentarzy58 86 zdjęć86 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
10.11.2014 - 10.12.2014