Wstajemy rano z planami w głowie. Podczas śniadania postanowimy jak i kiedy "spływamy "z wyspy .Mile zaskoczenie- w ramach dzisiejszego spływu jest również śniadanko. Przy kawie zapada decyzja Sprawdzimy połączenia co jak i gd zie? Jest oferta za 35 $ przejazdu nowa droga w ciągu 7 h.do Siem Rep.Kupujemy ,uzgadnianiamy ze zapłacimy wieczorem po spływie. Impreza startuje około 9.30.Plyniemy w grupie 5 kajaków i juz wiemy ze dokonaliśmy właściwego wyboru.Nurt wartki, widoki jak z filmów które znamy wszyscy no i piękna pogoda.Po godzinie docieramy do punktu z którego po pół godzinnym marszu docieramy nad piękny wodospad.To jeden z dwóch które oglądamy dzisiaj.Atrakcji dopełnia pokonywanie wiszącego mostu.Kilka minut drogi poniżej wodospadu wsiadamy ponownie do kajaków .Znowu sielanka .Widoki jak na spływ ie Wda tylko gatunki drzew inne i woda metna. Docieramy po kolejnej godzinie do ogromnego rozlewiska po którym biegnie granica z Kambodźą.Tu czeka nas atrakcja opisywana w książkach i przewodnikach .Na niewielkiej kamiennej "wyspie" która stanowi kilka głazów niecierpliwie wyglądamy na okazję zobaczenia słodkowodnych delfinów. Są jeszcze kąpiele w rzece , lunch a jako danie główne jedziemy ciężarówka nad OGROMNY wodospad Ja na dach,ciężarowego samochodu .Jestem wniebowzięty !! , Przejażdżka super ale przede wszystkim sam wodospad.Siedzimy z Myszką na skałach i gapimy się jak oniemiali .Można by tak bez końca. A ja kiedy usłyszałem ze mamy tutaj 1,5 godz.zastanawialem się po co aż tyle.Warto !! Koniecznie. Jest i deser dojeżdżamy do rzeki i spływały na Don Det kajakami podziwiając zachodzące słońce. Było super .Jeszcze wymieniamy sie e mailami z Rogerem , Francuzem mieszkajacym w Genewie i Lyonie .Przypadlismy sobie go gustu.Moze wpadnie do nas lub my odwiedzimy kiedys Francje.Jutro "spływamy" do Siem Rep no bo ile czasu można robić NIC.